CZUWAJ!
W ostatnią sobotę, razem z naszą najwspanialszą drużyną pojechaliśmy na liny.
Spotkanie
rozpoczęło się obrzędowym okrzykiem „Kto jak nie my ? Watra
! ”. Wsiadłyśmy w pociąg o godz. 9.06 i ruszyłyśmy dalej. Wysiadłyśmy.
Skręciłyśmy w lewo prosto i jeszcze raz w lewo. Po krótkiej chwili doszłyśmy do
górnego i dolnego przejścia. Przeszłyśmy go i już byliśmy na miejscu. Dh. Ula, wraz z Pauliną
oprowadziła nas po korytarzach fortów owianych niezwykłymi historiami. Potem
powoli rozpalałyśmy ognisko krzesiwem. Piekły się na nim kiełbaski,
ziemniaczki, chlebek a nawet truskawki które przyniosła Paulina.
Niektóre
osoby przed jedzeniem wspinały się na linach. Niektóre w trakcie, a niektóre
po. W rezultacie każda z nas zjechała, chociaż raz. Naprawdę było BOMBOWO ! Był dh. Tomek
i inny druh, którego imienia niestety nie zapamiętałam (przy. Szymek). Oni
właśnie pomagali nam zjeżdżać po linach, a liny były dwie. Asekuracją zajmowała się osoba, która przedtem
zjeżdżała. Wystarczyło pociągnąć za linę by cały sprzęt zablokować, czyli
zabezpieczyć przed upadkiem. Paulina i dh. Ula zjeżdżały, jako ostatnie razem. Po
małych problemach czasowych w końcu udało nam się dotrzeć na stacje PKP w
Janówku. W expresowym tempie pożegnałyśmy się kręgiem i wsiadłyśmy do pociągu
a ten, kto nie miał, co robić w domu, mógł pójść z dh. Ulą i Pauliną na Dni
Legionowa .
To było
naprawdę bardzo fajne spotkanie. I ten, kto nie był na nim, to szkoda,
bo po prostu było fajnie.
Ola
Zalewska – Zadymki
Ps. Relacja Juli Łukasik z majówki ukazała się w nowym numerze Azymutu, odsyłam do lektury ;)