Bohaterką naszej drużyny jest Elżbieta Zawacka ''Zo''.
Elżbieta Zawacka urodziła się ponad sto lat temu w
Toruniu (19 marca 1909) w rodzinie urzędnika sądowego Ładysława i
Marianny z d. Nowak. Rodzina Zawackich wraz ze swoim ośmiorgiem dzieci
(Marianna, Jan, Alfons, Eryk, Egon, Adelajda, Elżbieta i Klara), w
latach gdy te były w wieku szkolnym, mieszkała w niedużym domu na
Mokrem. Elżbieta, podobnie jak jej rodzeństwo (z wyjątkiem najstarszej
siostry Marynki) w latach dzieciństwa nie mówiła po polsku. W jej domu
bowiem, tak jak i w wielu domach toruńskich urzędników w czasach zaboru
pruskiego, z dziećmi porozumiewano się jedynie w języku niemieckim.
Dlatego gdy nastała wolna Polska, Elżbieta początkowo uczęszczała do
gimnazjum z wykładowym niemieckim, a dopiero od roku 1922, zdając
egzamin z j. polskiego, do Miejskiego Gimnazjum Żeńskiego w Toruniu. Po
maturze została studentką matematyki na Wydziale
Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego. Zarabiając na
studia pracą na toruńskiej poczcie, najpierw uzyskała absolutorium (1931
r.), a następnie tytuł magistra filozofii w zakresie matematyki (1935
r.). Na studiach też po raz pierwszy zetknęła się z Organizacją
Przysposobienia Wojskowego Kobiet, w której działalność bardzo szybko
się zaangażowała. Już od 1931 r. uczestniczyła w kursach szkoleniowych
na instruktorkę PWK, a latem tego roku wybrała się na pierwszy obóz
szkoleniowy w Garczynie koło Kościerzyny. O obozach tych często ciepło
wspominała po latach, przyjaźnie tam zawarte przetrwały bowiem do końca
dni osób, z którymi się zaprzyjaźniła. W ideę szkolenia młodych
dziewcząt na wypadek wojny uwierzyła bez reszty, w roku 1937
zrezygnowała nawet z pracy nauczycielskiej (była nauczycielką matematyki
i wychowania fizycznego w Otorowie, Sompolnie i Toruniu) na rzecz PWK.
Wówczas to wyjechała na Śląsk, organizując hufce PWK i wyjeżdżając na
obozy szkoleniowe w całej Polsce. Była właśnie na obozie szkoleniowym w
Spale gdy wydano nakaz mobilizacyjny. Powróciła zatem do Katowic, gdzie
spędziła ostatnie dni sierpnia i 1 września 1939 r., pomagając ludności
cywilnej i żołnierzom. 2 września otrzymała rozkaz wyjazdu do Lwowa.
Brała zatem udział w obronie tego miasta, a po jego upadku (22
września), powróciła do Torunia. Już w październiku jednak wyjechała do
Warszawy, gdzie skontaktowała się ze swoimi koleżankami z PWK, które
zaangażowały ją do pracy konspiracyjnej. 2 listopada złożyła przysięgę
przed szefem Wydziału Łączności Konspiracyjnej Janiną Karaś, ps. Bronka i
powróciła na Śląsk by tworzyć struktury łączności konspiracyjnej i
wojskowej służby kobiet. Była też kurierką Komendy Okręgu Śląsk do
Komendy Głównej Służby Zwycięstwu Polski–Związku Walki Zbrojnej (KG
SZP–ZWZ), przekraczając wielokrotnie granicę między terenami wcielonymi
do Rzeszy (do których należał Śląsk) a Generalnym Gubernatorstwem (gdzie
znajdowała się Warszawa). I tu atutem okazał się jej perfekcyjny
niemiecki, który znała z domu rodzinnego. Chciałoby się powiedzieć, że
zaborca zrobił na złość sam sobie, próbując germanizować rodzinę tej
właśnie Polki. Elżbieta Zawacka ze swoim świetnym niemieckim, blond
włosami i niebieskimi oczami idealnie mogła uchodzić za Niemkę nie
wzbudzając podejrzeń tych, których udawało Jej się przechytrzyć. Jej
sukcesy w pracy kurierskiej szybko doceniła KG ZWZ–AK, przydzielając Ją w
1940 r. do pracy w Wydziale Łączności Zagranicznej KG, kryptonim
"Załoga", "Łza", "Zagroda". Nie rezygnując z pracy w ramach wojskowej
służby kobiet - tu wciąż jako "Zelma", w "Zagrodzie" pod pseudonimem
„Zo” - organizowała zachodnie trasy kurierskie i placówkę Wydziału
Łączności Zagranicznej w Katowicach (kryptonim "Cyrk") oraz jeździła do
bazy w Berlinie przywożąc stamtąd walizki z pieniędzmi potrzebnymi do
sprawnego funkcjonowania Polskiego Państwa Podziemnego. Do Jej
najważniejszych zadań należała misja do sztabu Naczelnego Wodza w
Londynie w 1943 r. Jako emisariuszka KG AK miała zreferować Naczelnemu
Wodzowi sytuację w okupowanym kraju, wpłynąć na usprawnienie łączności
między krajem a Londynem oraz przedstawić konieczność uregulowania praw
kobiet-żołnierzy. Do Londynu wybierała się dwukrotnie, po raz pierwszy w
grudniu 1942 r. jej misja zakończyła się w Paryżu. Została wycofana z
trasy z uwagi na własne bezpieczeństwo oraz bezpieczeństwo ludzi, na
temat których informacje posiadała jako emisariuszka. W lutym 1943 r.
wybrała się w trasę po raz drugi, po blisko trzech miesiącach,
przechodząc pieszo przez Pireneje, jadąc koleją przez Madryt do
Gibraltaru, a potem płynąc konwojem statków wojskowych do Wielkiej
Brytanii, dotarła do londyńskiego Hotelu Bristol, w którym znajdował się
sztab Naczelnego Wodza. Podczas kilkumiesięcznego pobytu w stolicy
Anglii spotkała się z najważniejszymi przedstawicielami polskich władz
emigracyjnych, od prezydenta Władysława Raczkiewicza i gen. Władysława
Sikorskiego po gen. Kazimierza Sosnkowskiego, czy gen. Józefa Hallera.
Przeszła szkolenie spadochronowe, sama także szkoliła cichociemnych w
zakresie zachowania się w warunkach konspiracyjnych. Do kraju powróciła
skokiem spadochronowym z 9 na 10 września 1943 r., (była jedyną kobietą
pośród 316 cichociemnych) i od razu włączyła się ponownie do pracy
kurierskiej. Jej misja przyniosła wymierny skutek w postaci dekretu
prezydenta o ochotniczej wojskowej służbie kobiet.
Podczas
swojej służby wielokrotnie uniknęła aresztowania, dwukrotnie była
poddana kwarantannie (odsunięcie od pracy konspiracyjnej z uwagi na zbyt
duże ryzyko aresztowania). Udało jej się ujść z życiem podczas dwóch
potężnych "wsyp" w "Zagrodzie". Aresztowano Jej rodzinę. Starych
rodziców wypuszczono po kilku dniach aresztu, brat Egon zginął w
Oświęcimiu, siostra Klara przeszła gehennę w obozie Ravensbrück.
Elżbieta
Zawacka brała również udział w powstaniu warszawskim, walczyła na
Powiślu. A po upadku powstania wyszła z miasta z ludnością cywilną, z
ukrytym w podszewce płaszcza rozkazem gen. Tadeusza Komorowskiego
"Bora", dzięki czemu udało Jej się przedostać do Krakowa, gdzie
odbudowywała zerwaną łączność z Londynem. Zdemobilizowana została w
lutym 1945 r., ale do końca 1946 r. pracowała jeszcze w strukturach
Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj i w Zrzeszeniu "Wolność i
Niezawisłość". Kontynuowała też, rozpoczęte w czasie wojny, studia z
zakresu pedagogiki społecznej, po których ukończeniu (również pod koniec
roku 1946) podjęła pracę w Państwowym Urzędzie Wychowania Fizycznego i
Przysposobienia Wojskowego, w którym, w ramach sekcji Przysposobienia
Wojskowego Kobiet, zajmowała się szkoleniem wojskowym młodych Polek. Z
pracy tej jednak zrezygnowała z uwagi na coraz większe naciski władz na
indoktrynację polityczną młodzieży, co Elżbiecie Zawackiej
nieodpowiadało. Powróciła więc do zawodu nauczycielki, pracując w
szkołach w Łodzi i Toruniu. Jednocześnie też, pod kierunkiem wybitnego
pedagoga prof. Heleny Radlińskiej, przygotowywała rozprawę doktorską z
zakresu pedagogiki społecznej. Po śmierci matki (maj 1951 r.) przeniosła
się do Olsztyna, gdzie 5 września tr. została aresztowana przez
funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Zniszczono jej wszystkie
materiały badawcze, ją samą natomiast po pięciomiesięcznym śledztwie
skazano na 5, a po dwukrotnych odwołaniach, na 7 i 10 lat więzienia za
szkodliwą działalność na rzecz państwa polskiego. Elżbieta Zawacka
odsiedziała w PRL-owskich więzieniach 4 lata. Była więźniem w Fordonie,
Grudziądzu i Bojanowie. We wszystkich więzieniach oprócz wykonywania
prac fizycznych, uczyła też swoje współwięźniarki, zwłaszcza kryminalne,
matematyki, fizyki, historii oraz j. polskiego. Wyszła na mocy amnestii
w lutym 1955 r. Przez kilka miesięcy bezskutecznie poszukiwała pracy,
udało jej się zdobyć zatrudnienie dopiero pod koniec 1955 r. Została
nauczycielką w Sierpcu, następnie w Liceum Korespondencyjnym w Toruniu,
gdzie po kilku latach pracy miała szanse objąć stanowisko dyrektora.
Wymagało to jednak "dopełnienia obowiązku" wstąpienia do Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej - czego nie zamierzała zrobić. Musiała
zatem pożegnać się z tą pracą. Szczęśliwie zdążyła już przygotować i
obronić pracę doktorską nt.: "Szkoła kore-spondencyjna i jej uczniowie",
dzięki czemu mogła skorzystać z propozycji pracy w Wyższej Szkole
Pedagogicznej w Gdańsku (od 1972 r. Uniwersytet Gdański). W roku 1973
była już doktorem habilitowanym, a dwa lata później powróciła do
Torunia, gdzie została zatrudniona na Wydziale Humanistycznym
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z nadzieją na utworzenie samodzielnego
Zakładu Andragogiki (kształcenia dorosłych). Była też przedstawicielką
Międzynarodowej Rady Kształcenia Korespondencyjnego, działającej przy
UNSCO, na Czechosłowację, Polskę i Węgry. Jesienią 1976 r. wyjechała
służbowo do Londyny, gdzie spotkała się z przedstawicielami Polonii,
dokonała też kwerendy w Studium Polski Podziemnej, przechowującym m.in.
materiały archiwalne dotyczące funkcjonowania Sztabu Naczelnego Wodza w
Londynie w latach II wojny światowej. Po powrocie do kraju, już na
Okęciu, skonfiskowano Jej przywiezione materiały. Urząd Bezpieczeństwa
dokonał też rewizji w Jej mieszkaniu oraz zakładzie pracy. Konsekwencje
tych wydarzeń miały jednak dużo bardziej przykre skutki dla Elżbiety
Zawackiej. Stała się ona bowiem niemile widziana w nowotworzonym
Instytucie Pedagogiki i Psychologii a Zakład Andragogiki, który tworzyła
w nowym Instytucie nie został powołany. Na skutek tych wydarzeń
Elżbieta Zawacka bardzo podupadła na zdrowiu, długo się leczyła po
przebytym zawale serca. W roku 1978 przeszła na nieplanowaną wcześniej
emeryturę. Zarzuciła ukochaną pracę pedagogiczną, nie przestała jednak
pracować. Podjęła się upamiętniania działalności ludzi podobnych sobie,
żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego. Dzięki Jej inicjatywie powołano
Stowarzyszenie (później Światowy Związek) Żołnierzy Armii Krajowej.
Marzyła aby w Warszawie powstało archiwum i muzeum Armii Krajowej.
Niestety nie udało Jej się tego zrealizować w stolicy, powiodło się
jednak w Toruniu. Najpierw powołała do życia Klub Historyczny, który
działał przy toruńskim oddziale Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, a w
1989 r. wspólnie z prof. Stanisławem Salmonowiczem oraz mgr Grzegorzem
Górskim (obecnie prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego), utworzyła
Fundację "Archiwum i Muzeum Pomorskie AK". Gromadzone już od lat
sześćdziesiątych XX w. przez Elżbietę Zawacką materiały dotyczące
dziejów konspiracji na Pomorzu, historii wojennej służby Polek oraz
materiały nt. Wydziału Łączności Zagranicznej KG ZWZ–AK stały się
podstawą zbiorów Fundacji. Kierowana przez Elżbietę Zawacką Fundacja
zajmowała się (i do dzisiaj się zajmuje) działalnością popularyzującą
dzieje II wojny światowej, prowadzi działalność wydawniczą, organizuje
konferencje, prelekcje dla młodzieży, wystawy. Funduje pomniki i
obeliski. Dwa pomniki Elżbieta Zawacka ufundowała z prywatnych środków:
pomnik gen. Marii Wittek (odsłonięty 19 kwietnia 2007 r. na dziedzińcu
Muzeum Wojska Polskiego) oraz Obelisk poświęcony Polkom walczącym o
wolność i niepodległość Ojczyzny (23 listopada 2007 r., Park Wolności
przy Muzeum Powstania Warszawskiego). Było to możliwe dzięki skromnemu
życiu jakie wiodła, mieszkając przy ul. Gagarina w Toruniu.
Elżbieta
Zawacka za swoją działalność niepodległościową była doceniona w latach
wojny, została wówczas odznaczona m.in. dwukrotnie Orderem Virtuti
Militari, Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem Walecznych. W latach 1945–1989
doceniana przez środowiska polonijne, a szykanowana przez władze PRL-u.
Po roku 1989 Jej zasługi zostały dostrzeżone i uhonorowane przez władze
III RP. Odznaczona m.in. Orderem Orła Białego, mianowana do stopnia
podpułkownika, pułkownika i generała (2006 r.), a w 1996 r. na wniosek
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nadano Jej tytuł profesora nauk
humanistycznych. Warto też dodać, że już w latach osiemdziesiątych XX w.
władze UMK powołały komisję rehabilitującą pracowników naukowych,
którzy musieli wcześniej "porzucić" pracę na uczelni. W ramach
rekompensaty za poniesione krzywdy Elżbieta Zawacka otrzymała do pomocy w
pracach archiwalnych etat, na którym pracowała osoba zatrudniona w
Bibliotece Głównej UMK. Na tym etacie w latach 2000–2009 pracowała
osobista sekretarz gen. Elżbiety Zawackiej.
Elżbieta
Zawacka była niewątpliwie człowiekiem wielkiego formatu. Nie
rozpamiętywała trudnych lat komunistycznych szykan, skupiała się na tym
co jeszcze było do zrobienia. Mawiała: "[…] nawet te kilka lat w
więzieniu… Nie, to nie było ważne. Ważne jest to, co jest jeszcze do
zrobienia […]" ["Miałam szczęśliwe życie", Fundacja Filmowa AK, 2005].
Gen.
bryg. prof. dr hab. Elżbieta Zawacka zmarła 10 stycznia 2009 r., siedem
dni później została pochowana z honorami wojskowymi na cmentarzu Św.
Jerzego w Toruniu. Fundacja, którą utworzyła gen. Elżbieta Zawacka, od
marca 2009 r. ma nazwę: Fundacja Generał Elżbiety Zawackiej. Archiwum i
Muzeum Pomorskie AK oraz Wojskowej Służby Polek (www.zawacka.pl).
oprac. Katarzyna Minczykowska
WoW, ile tego jest!
OdpowiedzUsuńGosia ;P
Dużo tego ale przeczytałam :P
OdpowiedzUsuńAda :)
dosc sporo tego ada
OdpowiedzUsuńTaka konkretna notka :D
OdpowiedzUsuńDużo tego! :)
OdpowiedzUsuń